var _gaq = _gaq || []; _gaq.push(['_setAccount', 'UA-21560509-1']); _gaq.push(['_trackPageview']); (function() { var ga = document.createElement('script'); ga.type = 'text/javascript'; ga.async = true; ga.src = ('https:' == document.location.protocol ? 'https://ssl' : 'http://www') + '.google-analytics.com/ga.js'; var s = document.getElementsByTagName('script')[0]; s.parentNode.insertBefore(ga, s); })();

niedziela, 6 lutego 2011

National Guard w Polskim wydaniu cz.II


Do tematu profesjonalizacji i sposobu jej przeprowadzania, odnosi się w swojej biografii gen. Waldemar Skrzypczak. Był on Dowódcą Wojsk Lądowych, w latach 2006 – 2009, odwołany ze stanowiska po udzieleniu krytycznego wywiadu dotyczącego MON i jego roli w misjach w Afganistanie.
 „To poważny problem. Od kilku lat opcja polityczna, która zdobywa władzę, dochodzi do wniosku że zdobywa armię. Wojsko zaliczane jest do łupów politycznych tych którzy wygrali wybory. Niestety interes koleżeńsko – partyjny oraz prywatno – koleżeński triumfuje nad interesem narodowym. Określiłbym to jako prywatyzacje armii przez poszczególne grupy polityczne. Każda z nich ma ulubionych dowódców, ludzi, których chce awansować, którzy będą robili karierę, jeśli to ”my” dorwiemy się do władzy. Doskonałym tego przykładem jest niestety, minister Klich. On rozdaje w wojsku karty, on o wszystkim decyduje. Dowódcy nie maja nic do powiedzenia. Nie chcę podważać cywilnej kontroli nad armią, problem tkwi gdzie indziej. Przywołany wcześniej Klich po prostu nie zna się na wojsku, nie jest przygotowany merytorycznie, nie ma wiedzy, orientacji. Proszę, niech podejmuje decyzje, ale niech ją przynajmniej skonsultuje. Prawda jest taka, że mnie pan minister nigdy o radę nie pytał. Wielu generałów dostosowuje się do takiego stylu gry. Podlizują się politykom, stawiają na którąś z opcji, wiedzą, że ich wygrana to także ich sukces. To niestety, niszczy armię, która powinna być apolityczna i dla polityków nie dotykalna. To łamie kręgosłupy dowódców, oddaje komendę nie tym, którzy są najlepsi, ale tym którzy są „nasi”.
„W Polsce zmieniła się konstelacja polityczna. Platforma Obywatelska wygrała wybory. W listopadzie 2007 roku do MON przyszedł nowy minister – Bogdan Klich.(…) Wojskowi pokpiwali że lekarz psychiatra został ich szefem. Gazety przypominały że nigdy nie służył w armii, co więcej w latach 80 był działaczem pacyfistycznej organizacji Wolność i Pokój. Kiedy po studiach kierowano go na przeszkolenie wojskowe urządził strajk głodowy.(…)”
„Generał Czesław Piątas odpowiadał min. Za profesjonalizację armii. Był to konik samego ministra Klicha, który jako były pacyfista nienawidził poboru, i uważał że w wojsku mają służyć tylko Ci którzy maja na to ochotę.”
Problem leży też w finansowaniu, na kontrakty po prostu nie ma pieniędzy, a jeśli te już się znajdą, zostają zamiast w kadry ludzkie, wpakowane w sprzęt który nijak ma się do misji której podejmuje się Wojsko Polskie w ostatnich latach. Misja która powinna budować prestiż Polski na arenie międzynarodowej sprawia że sojusznicy patrzą na Nas z politowaniem, a zagraniczne gazety jawnie się z nas śmieją.
„Nie mogłem się doprosić o najpotrzebniejszy sprzęt dla żołnierzy w Afganistanie. Chodziło o zakup śmigłowców, zwiadowczych samolotów bezzałogowych, o karabiny maszynowe, które można byłoby zamontować na transportowych śmigłowcach M-17. Odbijałem się od ściany. A pieniądze na co innego były. Na przykład w 2008 roku minister Bogdan Klich wydał decyzję o kupieniu ośmiu samolotów Bryza za 620 milionów złotych w fabryce w Mielcu, gdzie rządzą amerykańscy inwestorzy. Bryzy to są taksówki powietrzna dla 8-12 osób, bez wojskowego przeznaczenia. Zakupu dokonano bez przetargu.”
Cdn.
  
Cytaty: 
Moja Wojna; Waldemar Skrzypczak, Michał Majewski, Paweł Reszka;  Zysk i Ska; Poznań 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz